Biznes dla zwykłych ludzi

Odczarować MLM!

Praktyczne drogi do finansowej Niepodległości

Zgodnie z obietnicą, pora przejść do fazy „jak”. No i tu pewnie ilu ludzi tyle pomysłów. Ale na początek przyjmijmy jakieś wstępne założenia do rozważań. W poprzednim wpisie posłużyłem się przykładem Norwegii, w której już za kilka lat byłoby możliwe, aby z odsetek od zgromadzonych rezerw wypłacać obywatelom wynagrodzenie na poziomie średniej krajowej. W naszych, polskich warunkach przyjmijmy więc kwotę np. 3400 zł. Takie bowiem wg danych GUS było średnie wynagrodzenie w Polsce za III kwartał 2011 roku. Oczywiście pamiętać należy, że GUS podaje wartość wynagrodzenia brutto, od którego należy odliczyć wszelkie obciążenia takie jak składki na ZUS i zaliczki na podatek dochodowy. Nie wgłębiajmy się w szczegóły. Zastanówmy się co można zrobić by osiągnąć taki przychód w formie pasywnej, czyli niezależnej od naszej aktywności. Taki przychód który moglibyśmy traktować jako naszą prywatną emeryturę, choć określenie renta kapitałowa bardziej mi tu pasuje (nie mylić z rentą inwalidzką!).

Po komentarzach do wpisów na moim blogu łatwo zauważyć, że wśród czytelników dominuje brać MLM-owa. Na pytanie więc jak zbudować sobie przychód wielkości średniej krajowej wszyscy chórem odpowiedzą: należy zbudować taką grupę konsumencką, czy sprzedażową, która w sposób regularny, bez naszego czynnego udziału, generować będzie obroty dające nam prawo do premii w wysokości nie mniejszej niż owe 3400 zł. Zaglądamy więc do planów marketingowych firm z którymi współpracujemy i kombinujemy co powinniśmy w najbliższym czasie zrobić i w jaki sposób, by taki cel osiągnąć. Nie będę myślał za innych, powiem o PREMIUM. Tu trzeba zbudować grupę która regularnie miesięcznie będzie generowała 34 nowe umowy ze składką regularną na poziomie minimalnym 2400 zł/rok, bądź grupę w której jej mniejsza część wygeneruje co najmniej 17 takich umów w miesiącu. Realne i do zrobienia:-) A co trzeba zrobić w Colway, Akunie, Monavie, FM, Oriflame? Chętnie przeczytam w komentarzach:-)

Ktoś powie, że 3400 to mało? Nie warto sobie zawracać głowy? Hola, hola!!! 3400 to mało??? Żeby taki dochód mieć jako dochód kapitałowy, czyli odsetki od rachunku w banku (przy oprocentowaniu 5%) trzeba zgromadzić kapitał wielkości 816.000 zł (816.000 zł x 5% = 40.800 zł i dzielone przez 12 miesięcy w roku = 3400 zł/m-c)!!! Oponenci powiedzą, że osiągnięcie pasywnych przychodów na poziomie średniej krajowej w systemach MLM wymaga sporego nakładu pracy, ale czy zarobienie kwoty 816 tys. złotych by potem ulokować je na lokacie tej pracy nie wymaga??? Niewątpliwą zaletą systemów MLM jest fakt, że pozwalają osiągnąć te odsetki bez konieczności wcześniejszego zdobycia potrzebnego do ich generowania kapitału!!! To niewątpliwie dobra, ta jasna strona MLM.

Reasumując: cel finansowy biznesu MLM to – mieć TE odsetki bez konieczności posiadania TEGO kapitału:-)

Niestety każde rozwiązanie ma też wady. Mimo, że jestem gorącym entuzjastą systemów MLM to jestem też realistą. I wiem, że jeśli już osiągnie się ten poziom dochodów i zechce mi się „wymiksować” kompletnie z pracy w takiej grupie to dochody te zaczynają często dramatycznie topnieć. Jest też druga strona medalu. Należy pamiętać i zawsze zdawać sobie sprawę, że firmy które jako model dystrybucji swoich towarów przyjęły właśnie MLM, to takie same firmy jak wszystkie pozostałe. Działają w tych samych warunkach jak inne i tak samo jak one mają prawo upaść, mieć „przejściowe problemy” z popytem, czy choćby np. zmienić model dystrybucji. Tak się zdarzało, zdarza i zdarzać będzie. Przykładów jest całkiem sporo. Problem w tym, że w takiej sytuacji tracimy swój pasywny dochód. Dlatego warto zawsze pamiętać o jednej z podstawowych zasad inteligencji finansowej:

Jeśli zarabiasz to inwestuj!

Chociaż 10% dochodów, ale zawsze i bezwzględnie! Odkładaj zawsze co najmniej 10% dochodu i spraw, żeby to co odłożysz dalej zarabiało – generowało kolejny dochód. Często w tym miejscu słyszę: za mało zarabiam, by jeszcze odkładać. Niestety bolesna prawda jest taka, że im mniej zarabiasz tym bardziej powinieneś odkładać. Jeśli jednak zarabiasz więcej i Twoje dochody pozwalają Ci na tworzenie rezerw, poważnie zastanów się, czy nie odkładać więcej niż 10%. Np. 20, 25 czy 30%?

Jeśli już wiesz ile możesz bezpiecznie odkładać, tak, by nie uszczuplić przy tym za bardzo swojego budżetu rodzinnego, to zastanówmy się jak spowodować, żeby to co odkładasz zaczęło generować satysfakcjonujący Cię dochód. Dochodzimy w ten sposób do kolejnego pytania:

W co i gdzie inwestować?

Sporo jeżdżę po naszym pięknym kraju po to m.in. by rozmawiać z ludźmi takimi jak Ty na ten temat. Dziś możliwości inwestowania jest naprawdę sporo. Mamy lokaty bankowe, giełdę na której możemy inwestować w całe mnóstwo instrumentów (np. akcje, PDA, kontrakty terminowe, obligacje), dostęp do rynku forex (kontrakty terminowe na pary walutowe, kontrakty na surowce, opcje), fizyczne złoto i metale szlachetne, diamenty, wino, nieruchomości, czy fundusze inwestycyjne. Istny zawrót głowy:-) Jednak każdy rodzaj inwestycji, by inwestycja ta była bezpieczna i dawała nam szansę na określony zysk, wymaga wiedzy i uwagi. Dlatego tu, na tym blogu skupimy się na jednym rodzaju inwestycji: funduszach inwestycyjnych, a konkretnie na ich ciekawej grupie ukrytej pod nazwą Ubezpieczeniowych Funduszy Kapitałowych. Spytasz zapewne skąd taki wybór?

Dlaczego właśnie fundusze inwestycyjne i dlaczego konkretnie ten rodzaj czyli Ubezpieczeniowe Fundusze Kapitałowe (UFK)???

Fundusze inwestycyjne – często zwane też funduszami powierniczymi, albo zakładami zbiorowego inwestowania zatrudniają licencjonowanych doradców inwestycyjnych którzy w imieniu ich członków inwestują powierzony kapitał pobierając za to opłaty. Zazwyczaj są to dwa rodzaje opłat:

  • opłata za zarządzanie – w zależności od funduszu i kategorii aktywów jakimi zarządza waha się najczęściej od 0,2 do 5,5 % wartości aktywów rocznie. Pobierana jest codziennie jako 1/365 część tej opłaty i uwzględniana w wycenie jednostki.
  • opłata dystrybucyjna – pobierana przy zakupie i sprzedaży jednostek funduszu. Najczęściej w wysokości 0-3% wartości transakcji. Bardzo często w ramach promocji towarzystwa rezygnują z pobierania tych opłat, czasowo je obniżają lub np. pobierają ją tylko przy transakcjach kupna, albo tylko sprzedaży.

Zaletą funduszy inwestycyjnych dla nas (klientów) jest to, że nie musimy się znać na inwestowaniu w konkretny rodzaj aktywów, by czerpać korzyści z faktu inwestowania w nie. Do nas należy tylko wybór właściwych funduszy. Jeśli chcemy np. inwestować bardzo bezpiecznie wybieramy fundusze pieniężne lub gwarantowane. Dają one możliwość zarabiania porównywalną, a często wyższą do lokat bankowych, przy minimalnym ryzyku lub całkowitym braku ryzyka. Podobnie rzecz się ma z funduszami obligacji. Zamiast samemu kupować obligacje i cierpliwie czekać na moment ich zapadalności (moment w którym możemy je sprzedać i zainkasować zysk, tzw. kupon) możemy wybrać dobry fundusz obligacji który w naszym imieniu kupuje i sprzedaje obligacje zarabiając przy tym również na obrocie nimi na rynku wtórnym. Dzięki temu możemy tu spodziewać się zysków wyższych niż w przypadku funduszy pieniężnych i gwarantowanych, często na poziomie kilkunastu procent w skali roku. Ryzyko w przypadku funduszy obligacji jest już jednak nieco większe. W inwestowaniu aktywnym które promujemy, funduszy pieniężnych i funduszy obligacji używamy jako narzędzi ochrony kapitału w sytuacjach kryzysów i długotrwałych spadków na innych, bardziej ryzykownych rynkach.

Jeśli chcemy inwestować agresywnie i akceptujemy jednocześnie związane z tym ryzyko wówczas wybieramy fundusze akcyjne lub surowcowe, czy selektywne. W okresach hossy mogą dać nam one szansę na zyski np. 40-60% roczne, a bywają i takie które generowały zyski przekraczające grubo ponad 100% w skali roku (np. Capital Akcji Rosyjskich). W promowanych przez nas aktywnych strategiach funduszy tych używamy w okresach hossy i dodatkowo zabezpieczamy nasz kapitał odpowiednimi narzędziami chroniąc go przed możliwością znacznego uszczuplenia w sytuacji gdyby na rynku zaistniały nieprzewidziane i dynamiczne spadki.

Oczywiście jeśli interesujesz się inwestowaniem, to na pewno słyszałeś również o funduszach stabilnego wzrostu, funduszach zrównoważonego wzrostu, aktywnej alokacji, portfelach modelowych, funduszach mieszanych, czy timingowych. Ja też słyszałem:-) Można ich używać w przypadkach gdy świadomie wybieramy formę pasywnego inwestowania. Wtedy mamy do czynienia z tzw. inwestycją portfelową, gdzie dobieramy do naszego portfela konkretne fundusze w taki sposób, żeby tak przygotowany portfel dawał nam określoną średnioroczną stopę zwrotu w długiej perspektywie, np. 15 lat. Jeśli będzie zainteresowanie mogę poświęcić takiemu inwestowaniu któryś z kolejnych wpisów, gdzie porozmawiamy o zasadach konstruowania takich portfeli.

Wracając do pytania tego podrozdziału: „dlaczego właśnie fundusze inwestycyjne?” warto wspomnieć też o innych korzyściach związanych z inwestowaniem za ich pośrednictwem.

Często inwestując w jakiś konkretny rodzaj aktywów (np. złoto, obligacje czy nieruchomości) potrzebny jest znaczny kapitał, a dodatkowo kapitał ten musi pozostać „zamrożony” w te aktywa przez długi czas, bez możliwości wycofania się z takiej inwestycji, bądź z możliwością zaakceptowania dużej straty w takiej sytuacji. Jeśli inwestujemy poprzez otwarte fundusze inwestycyjne, nie potrzebujemy wysokiego kapitału, a jednocześnie w każdej sytuacji możemy wycofać się z takiej inwestycji bez ponoszenia dodatkowych znacznych kosztów.

Skoro wiemy już dlaczego wybraliśmy fundusze inwestycyjne, to wyjaśnię również dlaczego wybraliśmy ich szczególną formę czyli Ubezpieczeniowe Fundusz Kapitałowe (UFK).

UFK to te same fundusze o których pisałem powyżej, lecz „wbudowane” w polisy inwestycyjne i dystrybuowane przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe w formie Ubezpieczenia na Życie z UFK. W nowoczesnych polisach inwestycyjnych nie ponosimy jednak kosztów ochrony ubezpieczeniowej i od samego początku trwania takiej inwestycji inwestowane jest 100% naszych środków. Ponadto polisa stanowi dla nas gotową platformę transakcyjną zapewniającą nam w każdej chwili podgląd na stan naszych inwestycji i wysokość naszego rachunku, dostęp do szerokiej palety funduszy inwestujących często w przeróżne branże i na całym świecie, oraz możliwość nieograniczonej ilości transakcji pomiędzy funduszami bez ponoszenia dodatkowych kosztów (np. konieczności uiszczenia opłaty dystrybucyjnej w sytuacji gdy zmieniamy jeden fundusz na inny).

Zasadnicza kwestia powodująca, że do naszych inwestycji wybraliśmy właśnie UFK wynika wprost z korzyści niedostępnych dla posiadaczy lokat bankowych i osób inwestujących bezpośrednio w fundusze inwestycyjne,a które to korzyści daje nam Ustawa Ubezpieczeniowa (Ustawa z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej) oraz przepisy Kodeksu Cywilnego dotyczące ubezpieczeń. Spytasz zapewne:

Co to za korzyści?
Oto najważniejsze z nich:

  • Odroczenie podatku Belki – 19% podatek od zysków kapitałowych pobierany jest dopiero w momencie wypłaty zgromadzonych środków, a np. w lokacie bankowej pobierany jest przy każdej kapitalizacji odsetek (a to przecież prawie 1/5 zysku). Podobnie jest gdy inwestujemy w otwarte fundusze inwestycyjne bezpośrednio poprzez Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych, platformy bankowe, czy biura maklerskie. Wówczas przy każdej zamianie jednostek jednego funduszu na jednostki innego (np. konwersja środków z funduszu akcji do funduszu obligacji) jeśli zarobiliśmy również pobierany jest 19% podatek Belki. Inwestując poprzez polisę w Ubezpieczeniowe Fundusze Kapitałowe nie pobrany podatek dalej pracuje dla nas i może generować dodatkowe zyski. Jeśli aktywnie zarządzamy naszą inwestycją wykonując kilka takich konwersji w roku, to może się okazać, że w perspektywie np. 5 lat wygenerowany w ten sposób dodatkowy zysk może sięgnąć nawet kilkudziesięciu procent!
  • Świadczenie ubezpieczeniowe nie wchodzi do masy spadkowej i nie podlega podatkowi od spadków i darowizn (Kodeks Cywilny, art. 381, par. 3). Wypłata środków z polisy zarówno osobom uposażonym wskazanym w polisie, uposażonym zastępczym lub innym uprawnionym (OWU) jak i ubezpieczającemu (wykup częściowy lub całkowity) jest świadczeniem ubezpieczeniowym. Ubezpieczony już we wniosku o zawarcie umowy wskazuje osoby uposażone, oraz procentowo część kapitału przypadającą na każdą z tych osób, przy czym nie muszą być to osoby z rodziny. Ubezpieczony w każdej chwili może również zmienić swoje postanowienie zmieniając zarówno osoby uposażone jak i procent udziału kwoty świadczenia. Decyzja ta jest niepodważalna. Nie da się jej zmienić nawet sądownie. To bardzo ciekawa i mądra właściwość, z której warto mądrze korzystać. Temat na naprawdę długie i ciekawe dyskusje:-)
  • Wyłączenie z egzekucji sądowych – wyłączenie środków zainwestowanych w polisę z większości roszczeń z egzekucji cywilnych tj. komorniczych (rozporządzenie Ministra Finansów oraz Sprawiedliwości z dn. 4 lipca 1986 roku, DZ.U. 86.26.128 – również ciekawy temat na osobną rozmowę. Bardzo ważny zwłaszcza w kontekście długoterminowego inwestowania. Nigdy nie wiadomo co nam się w życiu przytrafi. Bywa, że chwilowa niedyspozycja finansowa, a czasami zwykła nieuwaga skutkuje spotkaniami z komornikiem. Warto mieć świadomość, że w takich sytuacjach nasza inwestycja pozostaje niezagrożona.

To nie wszystkie korzyści prawno-podatkowe jakie daje nam, klientom inwestowanie w UFK poprzez polisy ubezpieczeniowe, ale myślę, że te konkretne wystarczą, żeby zrozumieć dlaczego dokonaliśmy takiego wyboru.

Skoro już wyjaśniliśmy sobie w jaki sposób i za pomocą jakich narzędzi będziemy inwestować, to możemy już wrócić do zasadniczego tematu od którego rozpocząłem ten wpis, czyli jak uzyskać dochód kapitałowy w wysokości średniej krajowej brutto.

Wracamy do rozmowy po przerwie na reklamy:-))))

13 listopada 2011 Posted by | Inwestowanie, KF PREMIUM - firmowo, MLM | , , , , , , , , , , | 3 Komentarze

Sam zadbaj o swoją Niepodległość!

To miał być dziś właściwy tekst. Poprzedni to emocje wywołane tym co dziś dzieje się w Warszawie. Nie będę do tego wracał.

Pierwszą część tego wpisu dedykuję naszym politykom i tym którzy tak pięknie dziś piszą o wartościach, silnym państwie i Niepodległości.

Fascynuje mnie Skandynawia. Kraina Wikingów – twardych ludzi północy. Fascynuje mnie ich sposób myślenia i działania wykuty przez wieki północnym klimatem. Nie odpuszczam nigdy okazji gdy mogę pojechać lub popłynąć do Szwecji, Norwegii czy Danii. Oprócz wrażeń czysto estetycznych – to przepiękne rejony Europy – zawsze wracam bogatszy o doświadczenia. Dlatego też, gdy słyszę w radiu czy telewizji cokolwiek o Skandynawii, to zawsze słucham ze szczególna uwagą. Tak też było na początku sierpnia podczas jednej z moich podróży po Polsce. Nie pamiętam dokąd wtedy jechałem. To był czas kiedy sporo mówiło się o Norwegii w kontekście zamachów z 22 lipca na wyspie Utoya w Oslo. Jednak wtedy, na początku sierpnia, temat zamachu, nieco już przebrzmiały, ustąpił miejsca tematom gospodarczym. Od dawna interesowałem się fenomenem gospodarczym Norwegii, więc tym bardziej z uwagą słuchałem audycji zwalniając nieco i ustawiając głośniej samochodowe radio tak, by nic mi nie umknęło. Już dawno wiedziałem, że w Norwegii nie ma problemu zadłużenia, że to kraj mądrze rządzony i mimo najwyższych w Europie, a może i na świecie podatków, Norwedzy chętnie je płacą w poczuciu obowiązku i odpowiedzialności za swoje państwo. Płacą, bo wiedzą jak ich państwo się im za ten obowiązek odwdzięcza. Płacą, bo wiedzą jak ich pieniądze są przez ich państwo wydawane. Wiedzą, że mądrze, racjonalnie, oszczędnie i z korzyścią dla nich samych. Jednak wtedy dowiedziałem się o czymś co mną wstrząsnęło i trzyma mnie do dziś, stając się niemal motorem mojego działania. To tak jakby przyszło olśnienie! 🙂 To coś, to kwota rezerw walutowych zgromadzonych przez Norwegię. Kwota którą gdyby chcieć napisać jako liczbę, nie zmieściłaby się na kartce papieru wielkości A4.

Przyznasz, że to fenomen?

W czasie, gdy rządy większości krajów zastanawiają się skąd pożyczyć pieniądze, by zatkać dziury w systemach socjalnych i emerytalnych jakie zbudowali dla swoich obywateli, w czasie panowania agencji ratingowych publikujących oceny wiarygodności kredytowych państw, banków, instytucji i wielkich korporacji, w czasie kiedy wydaje się gigantyczne pieniądze na działania PR i marketingowe by tylko pokazać innym, że nie jest u nas źle i jesteśmy wiarygodni, w czasie gigantycznego kryzysu zadłużenia USA, Japonii, Włoch, Francji, Hiszpanii, Grecji, Portugalii, w takim czasie, gdzieś z dala od tego zgiełku jest sobie Norwegia z gigantycznymi rezerwami walutowymi. Mało tego, te rezerwy są odpowiednio i mądrze przez Norwegię lokowane, dając państwu dodatkowy dochód i powodując, że…. ciągle dynamicznie rosną!!!

To jednak jeszcze nie to co mną wstrząsnęło i doprowadziło do olśnienia. To dopiero fundament. Mocny fundament tego co za chwilę w Norwegii może nastąpić.

Czy już domyślasz się o czym chcę napisać dalej? Domyślasz się, co zrobiło na mnie gigantyczne wrażenie?

Otóż, ekonomiści norwescy obliczyli, że przy tym stanie rezerw i przy tej dynamice ich wzrostu najdalej w roku 2020 Norwedzy nie będą musieli pracować!!! Już za 8 lat Norwegię stać będzie, by utrzymać swoich obywateli wyłącznie ze środków pochodzących z odsetek od zgromadzonego przez ich państwo kapitału. Mało tego! Najdalej w 2030 roku stan tych rezerw będzie tak wysoki, że nawet gdyby państwo norweskie rzeczywiście zaczęło wypłacać pensję wszystkim swoim obywatelom w wysokości dzisiejszej norweskiej średniej krajowej (urealnionej o wskaźniki inflacji), bez względu na to czy pracują czy nie, to i tak, wszystkie odsetki od zgromadzonych rezerw nie zostaną wykorzystane, a więc rezerwy te nie tylko nie zostaną naruszone, ale dalej będą rosły!!!

Co ta wiedza może dać mnie i Tobie? Co możemy z nią zrobić i czy przez sam fakt, że właśnie się o tym dowiedziałeś czujesz się szczęśliwszy? A może bogatszy???

Przez te kilka miesięcy jakie minęły od dnia w którym słuchałem tej audycji zadawałem sobie te pytania niemal codziennie. I codziennie różne pomysły przychodziły mi do głowy.

Pierwsza myśl, to wyjechać do Norwegii i postarać się zostać farbowanym Norwegiem. Tą myśl jednak odrzuciłem. Nie mam postury wikinga o ognistych długich włosach, z brodą do pasa i zawiązaną na jej końcu kokardką, więc przefarbowanie nie bardzo by się udało. Następna koncepcja, jaka mi się rodziła w głowie: może nasi politycy zaczną wreszcie mądrze wydawać i lokować pieniądze z naszych podatków i składek emerytalnych, wszak wybory miały być tuż tuż. Zacząłem ich uważniej słuchać i w konsekwencji po raz pierwszy oddałem w wyborach całkiem świadomie i z premedytacją głos nieważny. Nie usłyszałem bowiem z żadnej strony nawet cienia realnych koncepcji zmierzających do podobnego celu jaki już zaraz osiągną Norwegowie. Żadnych pomysłów poza pieprzeniem o wartościach, symbolach, zielonych wyspach czy Budapeszcie w Warszawie. Właściwie dobrze się stało, bo dzięki temu wiem, że nie po to politycy idą do polityki, by zajmować się naszymi, obywateli, sprawami. Idą po swoje, a nie nasze. Opcja wiary w rozsądek polityków szybko upadła:-) Ponadto mam w pamięci jak łatwo politycy sięgnęli po pieniądze które miały budować nasze emerytury w OFE. Taką maleńką choćby namiastkę tego o czym dziś piszę w kontekście Norwegii i zapowiadają, że sięgną po więcej. A rezerwa demograficzna? A rezerwa rewaluacyjna? Zostało po tym tylko wspomnienie, reszta zginęła w bezdennych czeluściach naszego chorego systemu emerytalnego i równie niewydolnej i kapitałochłonnej administracji państwowej i samorządowej.

Czy ty też masz jeszcze nadzieję, że nasze państwo zadba o Ciebie – swojego obywatela?

Ja tej nadziei nie mam. Nie mam cienia złudzeń, że tak może się stać. Nie mam, bo wiem, że ludzie którzy są w polityce, bądź do niej aspirują nie maja wiedzy, ani umiejętności z zakresu inteligencji finansowej. Nie mają też nawyku oszczędzania, odkładania i inwestowania zebranych w ten sposób środków. Ops… przepraszam:-) Maja nawyk odkładania. Nawet perfekcyjnie wypracowany. Nawyk odkładania…. wszystkiego na później. Zwłaszcza trudnych decyzji:-) Dlatego ja już wiem:

Nikt nie zadba o moje sprawy lepiej niż ja sam!

Jeśli myślisz podobnie, to zapraszam Cię do tego by przejść z etapu „czy” do etapu „jak”, o czym w następnym moim wpisie.

11 listopada 2011 Posted by | Inwestowanie, Ogólna | , , , , , , , , , , , | 1 komentarz

Partnerzy KF PREMIUM vs. profesjonaliści z branży 2:0 dla naszych!!!

Muszę to napisać, bo duma mnie rozpiera:-) Jednak zanim przejdę do meritum pozwolę sobie lekko odpłynąć ponad 1,5 roku wstecz. To właśnie wtedy 1 czerwca 2010 powstało Konsorcjum Finansowe PREMIUM Sp. z o.o. (www.kf-premium.pl) Obserwatorzy tego wydarzenia dziwili się wówczas, jaki może mieć sens tworzenie od „0” firmy podobnej do setek innych. Wiele razy słyszałem, zarówno wtedy jak i jeszcze długi czas po tym, powtarzające się pytanie: po co na rynku kolejna firma sprzedająca polisy inwestycyjne???? Ja i garstka partnerów skupionych wówczas wokół firmy wiedzieliśmy, że to nie tak. Że KF PREMIUM będzie przedsięwzięciem niezwykłym, jedynym w swoim rodzaju. I to na wielu płaszczyznach.

Jako misję firmy postawiliśmy sobie zadanie stworzenia wokół KF PREMIUM Społeczności ŚWIADOMYCH Inwestorów – czyli osób które świadomie podejmują decyzję o rozpoczęciu inwestowania, świadomi są swoich celów inwestycyjnych, możliwości ale też odpowiedzialności za podejmowane działania i ryzyka które jest nieodłącznym elementem inwestowania.

Jako platformę dającą nam dostęp do świata inwestycji, świata setek funduszy inwestycyjnych, przyjęliśmy polisy inwestycyjne, popularnie zwane UnitLink. Od początku też podjęliśmy decyzję, że nie zwiążemy się z żadnym towarzystwem ubezpieczeniowym umową „na wyłączność”, po to, by mieć komfort ciągłego monitorowania rynku i wybierania dla naszych partnerów takich rozwiązań które najlepiej pasują do promowanego przez nas aktywnego inwestowania. Od początku naszym codziennym celem jest osiągnięcie stanu w którym żaden z naszych klientów, czy partnerów nie schowa swojej polisy do szuflady. To bardzo ważne! W świadomości społecznej inwestycja w fundusze, np. poprzez polisę, funkcjonuje jako swoisty rodzaj lokaty, dającej możliwość zarobienia więcej niż na tradycyjnej lokacie, ale przy większym ryzyku. Nic bardziej mylnego! Polisa to NARZĘDZIE! Narzędzie pozwalające na osiąganie czasem naprawdę imponujących zysków, ale pod warunkiem, że się tego narzędzia we właściwy sposób UŻYWA!!!

Dlatego KF PREMIUM to w dużej części przedsięwzięcie edukacyjne. Dla naszych partnerów organizujemy bezpłatne szkolenia inwestycyjne i kameralne warsztaty na które każdy może przyjść z własnym laptopem tak, by w praktyce natychmiast wykorzystać zdobytą wiedzę. Nie wierzymy, że ludzie uczą się słuchając, dlatego uczymy się działając! Uczymy się praktycznych umiejętności i skutecznych strategii inwestowania. Ponadto naszym Partnerom i Klientom dostarczamy narzędzia informatyczne wspomagające zarządzanie inwestycjami i kontrolę ryzyka. Pisałem o tym już w poprzednich postach z kategorii „inwestowanie”. Gdy ponad 1,5 roku temu przedstawiliśmy tę koncepcję szerszemu audytorium prawie nikt nie wierzył w to, że to się może udać. A tymczasem….

7 listopada 2011 roku w Katowickim Centrum Szkoleń i Ubezpieczeń ALFA odbyło się warsztatowe szkolenie inwestycyjne zorganizowane przez PTE PKO BP Bankowy oraz znaną i uznaną wśród inwestorów firmę ANALIZY-ONLINE. Tematem przewodnim warsztatów było modelowanie portfela inwestycyjnego dla tzw inwestorów pasywnych, oraz aktywne strategie inwestowania. Nie ukrywam, że bardziej interesował nas ten drugi temat. Szkolenie było wydarzeniem dla profesjonalnych „sił sprzedaży”: agentów i doradców klienta. Do dziś nie rozumiem, dlaczego zaproszono 3 osoby z KF PREMIUM. Wszak, nie jesteśmy ani doradcami, ani typowymi agentami. W tym gronie przyjmując kategorię zawodową byliśmy raczej amatorami-klientami. Tak nas zresztą początkowo traktowano, patrząc na naszą obecność nieco „z przymrużeniem oka” co dawało się odczuć zwłaszcza na pierwszych przerwach. Ponieważ jednak szkolenie, jak wspomniałem na wstępie, miało charakter warsztatowy dlatego już w drugiej grupie podzielono nas na zespoły. Oczywiście my stanowiliśmy zespół KF PREMIUM.

Pierwsza część szkolenia dotyczyła inwestowania pasywnego które nie jest naszą mocna stroną i którego jako firma nie promujemy. Takie inwestowanie polega na dobraniu składu portfela (dobraniu odpowiednich funduszy) które w określonej perspektywie czasu da określona stopę zwrotu przy minimalnym ryzyku inwestycyjnym i niezależnie od koniunktury na rynkach finansowych. Pierwszy pomruk zdziwienia na sali dało się usłyszeć, gdy okazało się, że nasza grupa „amatorów” wykonała postawione zadanie jako pierwsza i jako jedyna wykonała je bezbłędnie!

Podczas drugiej części nastąpiło to, co „tygrysy lubią najbardziej”:-) Aktywne strategie inwestycyjne. Warto wspomnieć, że Analizy-Online przedstawiły nam w tej części bardzo ciekawą strategię inwestycyjną opierającą się na analizie fundamentalnej, w której portfel zmienia się aktywnie w zależności od fazy cyklu koniunkturalnego, a sygnały kupna-sprzedaży (czyli momenty w których zmienia się fundusze w portfelu) generowane są w zależności od napływających danych dotyczących dynamiki PKB i dynamiki inflacji. Po bardzo ciekawej części teoretycznej przyszła pora na zajęcia praktyczne i konkurs. Zadaniem było zaproponowanie momentów zmian portfela w zależności od napływających danych w ciągu pięciu kolejnych lat. I tu ponownie okazało się, że zespół KF PREMIUM jako jedyny wykonał zadanie bezbłędnie!!! Mało tego, w kolejnej odsłonie opracowane przez poszczególne zespoły strategie zostały naniesione na rzeczywiste wyniki giełdy i wówczas okazało się, że wynik jaki uzyskała nasza reprezentacja (stopa zwrotu 156%) zdeklasował wszystkie pozostałe zespoły które uzyskały stopy zwrotu na poziomie 30-50%!!!! Na sali dało się odczuć co najmniej zdumienie:-)

Dla nas był to naprawdę ważny dzień. W starciu z profesjonalną reprezentacją branży udowodniliśmy, że metody szkoleń jak i sama wiedza i umiejętności jakie nabywamy w KF PREMIUM sprawiają, że naprawdę KAŻDY może skutecznie i bezpiecznie inwestować!!! Udowodniliśmy, że wystarczy naprawdę prosta wiedza którą KAŻDY jest w stanie poznać w ciągu maksymalnie 2-3 godzin i natychmiast zastosować.

Należy wspomnieć, że członkami naszego zespołu poza piszącym te słowa byli Adam Gros i 20-letnia Ola Kiecka która swoja przygodę z inwestowaniem rozpoczęła z KF PREMIUM na krótko przed ostatnimi wakacjami! Wszyscy uczestnicy otrzymali od firmy Analizy-Online stosowne certyfikaty.

To szkolenie, a szczególnie wynik opisanej konfrontacji jest też ważny osobiście dla mnie. Jest potwierdzeniem tego, że obraliśmy właściwą drogę. Że naprawdę każdy może inwestować. To szczególnie ważne zwłaszcza w kontekście wydarzeń gospodarczych ostatnich lat które sprawiają, że inwestowanie i planowanie finansowe jest dziś koniecznością, bo jeśli sami nie zadbamy o swoje finanse, to nikt tego za nas nie zrobi. No i co ważne dla wszystkich: sami dla siebie możemy być najlepszymi doradcami. Wychodzi tanio i zawsze, 24 godziny na dobę i 365 dni w roku mamy swojego doradcę pod ręką:-)

8 listopada 2011 Posted by | Inwestowanie, KF PREMIUM - firmowo | , , , , , , , | 5 Komentarzy

Inwestować? Ale gdzie i z kim??? (cz. III)

Tym co sprawia, że każdy, nawet nie posiadając dotychczas żadnego doświadczenia, może skutecznie pomnażać swój kapitał są skuteczne strategie inwestowania i żelazna konsekwencja w realizowaniu tych strategii. Co ciekawsze, okazuje się, że kluczową kwestią nie jest wcale umiejętność przewidywania wzrostów i spadków! Oczywiście wiedza z zakresu analizy technicznej i fundamentalnej, oraz umiejętność posługiwania się narzędziami informatycznymi wspomagającymi analizę jest bardzo przydatna, ale nie jest wcale warunkiem sukcesu, a już na pewno nie trzeba posługiwać się tą wiedzą w zakresie takim jakim posługują się licencjonowani doradcy inwestycyjni. Wystarczy tzw. „giełdowe ABC”. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że wiedza ta może być wręcz zupełnie zbędna jeśli inwestujemy poprzez takie narzędzia jak właśnie polisy inwestycyjne oparte o UFK.
Natomiast bezwzględnie potrzebna jest wiedza o strategiach i ta żelazna konsekwencja w ich realizacji.
Dobrą wiadomością, zwłaszcza dla początkujących jest to, że ta wiedza dostępna jest na wyciągnięcie ręki dla KAŻDEGO! Nawet ktoś kto nigdy wcześniej nie miał do czynienia z funduszami może ją posiąść w ciągu kilku godzin dobrego szkolenia.
Jeszcze ciekawszy jest fakt, że dziś dostępne są narzędzia pozwalające skorzystać z gotowych, skutecznych strategii inwestowania, a jednocześnie zwalniają nas z obowiązku ciągłego śledzenia wydarzeń na rynku i stanu swoich oszczędności. Wystarczy regularnie odbierać pocztę e-mail i sms-y w swoim telefonie na które przychodzą dokładne wskazówki co do tego jakie fundusze z setek dostępnych wybrać, bądź na jakie je zmienić w przypadku kiedy wybrana strategia wygeneruje sygnał zmiany trendu!

Inwestowanie nigdy wcześniej nie było tak proste!!!

To co napisałem to wynik moich obserwacji i własnych doświadczeń oraz doświadczeń moich przyjaciół i partnerów z którymi razem tworzymy Konsorcjum Finansowe PREMIUM. Ale nie jesteśmy jedyni:-) Od dłuższego czasu obserwuję pilnie Remigiusza Stanisławka i jego Opiekuna Inwestora. Obserwuję jak ten projekt się rozwija, obserwuję doświadczenia tych którzy korzystali ze szkoleń Remka i z narzędzi jakie oferuje na swoich stronach. Sam jakiś czas temu wykupiłem nawet abonament profesjonalny na portalu http://opiekuninwestora.pl bo trudno mi było uwierzyć, że można mieć tyle dobrych opinii wśród użytkowników. Efekt był taki, że zasiliłem grono tych zadowolonych:-) Wcale mnie to nie zaskoczyło, bo od dłuższego czasu wiem, że myślimy z Remkiem „w tym samym kierunku” 🙂

Te doświadczenia legły u podstaw stworzenia KF PREMIUM! Powołanie do życia kolejnej firmy oferującej jako produkt polisę inwestycyjną byłoby pozbawione sensu. Wszak na rynku działa i działało wiele takich firm. Ale stworzenie przy okazji SPOŁECZNOŚCI ŚWIADOMYCH INWESTORÓW to już zupełnie inna jakość:-) Zbudowanie społeczności ludzi którzy ŚWIADOMIE korzystają z narzędzi inwestycyjnych jakimi są współczesne programy kapitałowe oparte na UFK i podejmują ŚWIADOME decyzje inwestycyjne to dla nas absolutny priorytet!

Koniec z chowaniem polis do szuflady!

Polisa inwestycyjna to narzędzie które działa wtedy kiedy jest właściwie używane. Jak jej właściwie użyć nasi partnerzy i klienci dowiadują się na organizowanych bezpłatnych szkoleniach. Dodatkowo każdy kto zdecyduje się za naszym pośrednictwem wykupić sobie polisę inwestycyjną uczestniczy w praktycznych warsztatach podczas których „na żywo” na własnej polisie uczymy się jak dobierać i jak wdrażać wybrane strategie inwestycyjne. Jakie fundusze wybierać i kiedy je zmieniać na inne, tak by inwestowanie było zarówno bezpieczne jak i zapewniało nam satysfakcjonujące stopy zwrotu.  Zapewniamy również dostęp do narzędzi monitorujących ich strategie o których wspomniałem wcześniej.

Zapraszam do ŚWIADOMEGO INWESTOWANIA

Mirosław Kucharczyk
http://www.kf-premium.pl

8 listopada 2011 Posted by | Inwestowanie | , , , , | Dodaj komentarz

Inwestować? Ale jak??? (cz. II)

No właśnie: JAK????

Sposobów jest… 1001 🙂 Niemal w każdym z przytoczonych w moim pierwszym poście linków jest ich wymienionych całkiem sporo. W KF PREMIUM skupiliśmy się na jednym ze sposobów: polisach na życie opartych na Ubezpieczeniowych Funduszach Kapitałowych. Dlaczego wybraliśmy właśnie to rozwiązanie?
Powodów też jest kilka.
Pierwszy i najważniejszy to to, że jest to sposób najbardziej powszechny i dostępny praktycznie dla wszystkich. Ponadto dziś w przeciwieństwie do lat 90-tych i początku XXI wieku sporo się w tej kwestii zmieniło na korzyść posiadaczy takich rozwiązań. Przede wszystkim dziś towarzystwa nie „wciskają” na siłę do tego typu programów wszelkiego rodzaju ubezpieczeń które niegdyś generowały poważne koszty, a nie każdemu klientowi były potrzebne. Dziś towarzystwa nie obciążają klientów w sposób bezpośredni kosztami akwizycji tak jak robiono to powszechnie jeszcze kilka lat temu potrącając wprost z wpłat klientów pokaźną część składki w pierwszych latach funkcjonowania programu. Pamiętam programy w których dostępne były np. 3 fundusze a środki przenosić miedzy nimi można było maksymalnie np. 2-4 razy w ciągu roku, a często takie transfery obciążano dodatkowymi kosztami.
Dziś mamy do dyspozycji programy które tak naprawdę są potężnymi platformami transakcyjnymi dającymi dostęp do setek funduszy inwestujących w chyba wszystkie możliwe dziedziny gospodarki i do tego na wszystkich niemal kontynentach (osobiście nie spotkałem funduszy inwestujących na Arktyce i Antarktydzie, acz nie zaryzykuję stwierdzenia, że takich nie ma:-). Inwestowane jest 100% naszych składek, a ilość konwersji między funduszami jest praktycznie nieograniczona. Jeśli doda się do tego zerowy koszt takich konwersji i ochronę wynikającą z ustawy ubezpieczeniowej (środki wolne w 75 % od zajęć komorniczych, odroczony podatek Belki, fakt, że zgromadzone środki nie wchodzą w masę spadkową i w przypadku śmierci posiadacza takiego programu wypłacane są wprost i w całości osobom uposażonym jako świadczenie ubezpieczeniowe) to tak naprawdę mamy w rękach potężne narzędzie inwestycyjne dostępne niemal dla każdego!

To wszystko powoduje, że dziś naprawdę sporo osób bardzo chętnie z takich rozwiązań korzysta. Znam naprawdę wielu ludzi, i sam do nich należę, którzy świadomie z takich programów korzystają, nie czekając aż zadzwoni do nich przypadkowy agent i „wciśnie” to co akurat musi sprzedać, bo taki ma „target”. Znam wiele rodzin w których takie programy zakłada się każdemu nowo narodzonemu dziecku, a czasami nawet po kilka programów z których każdy ma inny cel inwestycyjny. Np. jeden z myślą o przyszłej emeryturze, drugi z myślą o zgromadzeniu kapitału potrzebnego na pokrycie kosztów przyszłej edukacji dziecka, a kolejny z myślą o tym by zgromadzić kapitał przydatny do startu w dorosłe życie, lub np. na zakup w przyszłości mieszkania.

Do tego ostatni kryzys spowodował, że wielu posiadaczy takich rozwiązań zaczęło szukać wiedzy dotyczącej tego jak właściwie z takich narzędzi korzystać. Świadomość inwestycyjna znacznie nam przez ostatnie lata wzrosła!

To jednak jedna, ta pozytywna strona medalu. Niestety jest i druga. Widać ją również w wypowiedziach na forach do których linki zamieściłem w swoim pierwszym poście. Tą gorszą stronę medalu widać również w licznych czołówkach prasowych po każdym niemal okresie spadków na giełdach. Pojawia się wówczas armia ludzi narzekających na to, że zostali oszukani przez TU, TFI, agentów i doradców i stracili, a obiecywano im, że zarobią.

Dlaczego tak się dzieje?
Pisałem o tym wielokrotnie i nie tylko ja, w wielu miejscach. Myślę, że warto o tym napisać i tu, po raz kolejny i wcale nie jestem pewien, czy ostatni. Przyczyn jak zwykle też jest kilka. Główną jest jednak wiedza, a właściwie jej brak. A może nawet nie wiedza, a pewnego rodzaju świadomość. Nie bez winy są tu niestety same towarzystwa, TFI, banki, agenci, brokerzy i wszelkiego rodzaju doradcy. Przez lata głosili oni tezy (i niestety w większości głoszą je do dziś), że giełdy i fundusze w długim terminie zawsze rosną i najwłaściwszą strategią inwestowania w długim terminie (a o takim mówimy zazwyczaj jeśli inwestujemy z myślą o emeryturze) jest kupienie sobie polisy, wybranie dobrego funduszu akcji i schowanie polisy do szuflady najlepiej na 10-20 lat pamiętając jedynie o płaceniu składek. Oni nazywali to strategią długoterminową lub popularnie strategią „kup i trzymaj”. W rzeczywistości to nie strategia, a kompletny brak strategii! A takie inwestowanie to nie inwestowanie a hazard! Na pytanie o ryzyko takiego sposobu inwestowania bardzo często przytaczano teorię mówiącą o „uśrednianiu wartości jednostki” a co za tym idzie pewnym „uśrednianiu ryzyka” poprzez zastosowanie wpłat regularnych. Bardzo często posługiwali się tu wykresami pokazującymi możliwy scenariusz kiedy w pierwszych latach giełdy spadają, a my opłacamy składki, a po połowie czasu inwestowania zaczynają się wzrosty. Z takich wyliczeń bardzo często wychodził nawet pokaźny zysk. Niestety można dopasować do tej teorii kilka innych możliwych scenariuszy które bardzo ładnie pokażą jak na tej teorii można się „przejechać”. Tych jednak nikt nie pokazywał. Pokazało je życie:-)
Bardziej dociekliwym i tym którzy mimo wszystko obawiali się strat proponowano pewnego rodzaju dywersyfikację ryzyka polegającą na rozłożeniu środków na kilka funduszy o różnym profilu inwestycyjnym i poziomie ryzyka. Z punktu widzenia efektywności takiego inwestowania jest to z reguły zabieg pozbawiony sensu. Z mojego doświadczenia wynika, że sensowniej jest w takim wypadku wybrać 2-3 dobre fundusze obligacji by uzyskać podobny wynik, acz przy spokojniejszym śnie:-)
W efekcie takiego podejścia sprzedażowego powstało złudzenie, że fundusz, czy tego rodzaju program to coś w rodzaju lokaty tylko lepiej oprocentowanej.

Nic bardziej mylnego!

To właśnie takie podejście sprawiło, że tysiące polis kupionych pod wpływem emocji wywołanych przez sprzedawcę lądowało i ląduje w szufladach, a ich posiadacze po jakimś czasie zasilają armię rozżalonych, oszukanych i wylewających swoje żale na forach internetowych.

Mimo takich poglądów daleki jestem od piętnowania agentów, doradców i sprzedawców takich programów. Daleki jestem od tego by namawiać do jakichś akcji protestacyjnych, namawiać do nie odbierania telefonów od agentów i tym podobnych działań. Sam byłem przez wiele lat jednym z nich i niestety wiem, że większość robiła to w dobrej wierze. Tak ich uczono i takie postępowanie przez wiele lat sprawdzało się na rosnącym rynku. Wynikało to wg mnie z faktu, że nasz rynek nie należał do tzw. rynków dojrzałych, a ilość doświadczeń „negatywnych” acz bardzo potrzebnych w procesie edukacji stosunkowo niewielka. Dziś jesteśmy już rynkiem „po przejściach”. To dobra strona kryzysu:-) To czas który weryfikuje nasze doświadczenia i skuteczność dotychczasowych metod inwestowania. Kryzys pokazał coś o czym do tego czasu mówiło niewielu, a co wiedzieli już dawno inwestorzy inwestujący na dojrzałych rynkach z olbrzymimi tradycjami takich jak np. amerykański. Co to jest to „coś” co powoduje, że są tacy którzy zarabiają na takich programach i to bez względu na koniunkturę, i tacy którzy są „dostarczycielami kapitału” dla tych pierwszych?

4 listopada 2011 Posted by | Inwestowanie | , , , , | Dodaj komentarz

Inwestować? A właściwie dlaczego? (cz. I)

Od wielu lat czytuję na forach wątki typu:

http://www.goldenline.pl/forum/2025224/bankructwo-zusu
http://www.goldenline.pl/forum/1993690/prywatny-fundus…
http://www.goldenline.pl/forum/prywatna-renta-emerytura
http://www.goldenline.pl/grupa/nie-plac-zus
http://www.goldenline.pl/grupa/zus-reforma-to-mus

oraz strony internetowe takie jak np. ta:

http://www.zlikwidujzus.com/

i z ostatnich dni:

http://biznes.onet.pl/zus-tonie,18490,4890633,1,prasa-…

dodać do tego watro setki artykułów na wszelkich portalach ostrzegające przed upadkiem ZUS i pokazujące największą niegospodarność jakiej od lat jesteśmy świadkami. W głowie się kręci od kwot wydanych przez ostatnie dziesięciolecia na tzw. „komputeryzację ZUS” i wszelkie jego „reformy” z których każda kończyła się tym samym, czyli kompletną klapą i kacem obywateli spowodowanym tym, że kolejne rządy wydają nasze, podatników pieniądze zupełnie bez sensu.

Wg danych ZUS za 2009 rok mamy w kraju 14 535 000 osób ubezpieczonych, czyli płacących składki i 7 535 000 obywateli otrzymujących renty lub emerytury z ZUS.

Pierwszy wniosek: 2 pracujących płaci na 1 emeryta
Pytanie które mi się nasuwa: skąd w takim razie pieniądze na emerytury tych co płacą?
Drugi wniosek: po to żeby 7 535 000 ludzi dostało głodowe emerytury ZUS zatrudnia ponad 50 tysięcy ludzi płacąc im wyraźnie ponad średnią krajową. Wychodzi jeden pracownik z całkiem sympatyczną pensją na 150 emerytów. Powalający niski wskaźnik efektywności! Koszty wynagrodzeń to oczywiście nie jedyne koszty ZUSu (Zakładu Utylizacji Składek). Wspomniane powyżej koszty „komputeryzacji” i innych nie kończących się i nie dających żadnego efektu „reform”, koszty szkoleń i imprez integracyjnych o których czytamy co jakiś czas, koszty utrzymania budynków (ZUS jest jednym z największych właścicieli nieruchomości w kraju), koszty utrzymania floty samochodowej i …. można by tak wyliczać w nieskończoność.

Gdyby ZUS funkcjonował na warunkach rynkowych jako np. giełdowa spółka akcyjna, to jego istnienie byłoby największą aferą gospodarczą przy której afera Madoffa to pikuś:-)

W kontekście tego co powyżej zupełnie zrozumiały jest nasz sprzeciw i ogólnospołeczna frustracja. Zupełnie niezrozumiałym zaś jest fakt, że żaden rząd nic z tym nie robi, ani nawet nie ma pomysłu co zrobić.

A co my, jako obywatele możemy zrobić? Ano nic…. No, prawie nic:-)
Mamy nasze prawo wyborcze, ale na kogo głosować skoro żadna istniejąca siła polityczna nie ma ani zamiaru, ani odwagi, ani pomysłu na to, by coś z ZUS-em zrobić?
Możemy czynnie zaprotestować organizując np. akcję społecznego nieposłuszeństwa i np. nie płacić składek przez jakiś czas. Ale czy to jest realne i czy nie obróci się w efekcie przeciwko nam?
Możemy wreszcie, jak wielu już próbuje, wynosić się z działalnością poza granice naszego pięknego, opiekuńczego państwa. To dotyczy jednak tylko tych co prowadzą swoją działalność, a co z rzeszą pracujących na etatach którym ZUS zabiera ciągle 49% pensji zanim sami tą pensję zobaczą?

Jedyne co możemy zrobić i zarazem jedyne na co mamy realny wpływ, to sami zadbać o swoje emerytury.

No właśnie: jedyną rzeczą na jaką sami mamy wpływ i którą możemy, a wręcz powinniśmy zrobić, to sami zadbać o to, by mieć z czego żyć i utrzymywać nasze rodziny wtedy, gdy zakończymy już naszą aktywność zawodową.

Pytanie: JAK?

2 listopada 2011 Posted by | Inwestowanie | , , , , | 7 Komentarzy